Katarzyna
Puzyńska
„Rodzanice”
Ilość
stron: 557
To dziesiąta
książka tej autorki, jaką przeczytałam. Do lektury zachęciło
mnie to, że lubię twórczość pisarki i czytanie kryminałów,
które są prawie zawsze interesujące. To kolejny tom sagi o
fikcyjnym Lipowie, nowe przygody policjantów i mieszkańców wsi.
Jest zagadka trzech morderstw. Michaliny, która mieszkała w
Rodzanicach z rodziną. Joanny, która przyjechała do Lipowa i
Rodzanic napisać artykuł do gazety, w której pracowała. Miała na
swoim koncie liczne publikacje o mieszkańcach wsi i nie tylko. I
morderstwo Agnieszki Mróz, która pracowała w sklepie. Wcześniej
należał on do nieżyjącej już Wiery. Teraz sklep przejęła
Weronika, Grażyna i wspomniana Agnieszka.
Pojawia się
wspomnienie legendy o wilkołaku, który atakuje w dni, w których
jest pełnia księżyca. Myślałam, że dzieło będzie się
składało z opisu jakiejś nudnej legendy. Pomyliłam się i całość
czyta się bardzo dobrze. To dziesiąty tom, a autorka nadal potrafi
zaciekawić czytelnika dalszymi losami tych samych oraz nowych
postaci.
„Rodzanice" polecam
fanom gatunku oraz serii o Lipowie. Warto przeczytać jeden, a potem
kolejne. Można zacząć od najnowszego.
Ja
czytałam w następującej kolejności:
Jestem już po lekturze. Ale się dzieje!
OdpowiedzUsuń