
Max
Czornyj
„Klątwa”
Liczba stron:
368
Pierwsza książka
tego autora, jaką przeczytałam. Tom z serii o Eryku Derylu ostatni.
Zostało wydanych pięć książek z tego cyklu. Nie patrzę na to,
który tom kupuję. Po prostu zachęca mnie opis, fragment, ulubiony
pisarz i inne. Trafił mi się końcowy, ale to dobrze, bo jeśli
sięgnę po poprzednie, to będę wiedzieć, jakie przygody przeżył
Eryk wcześniej.
Główni bohaterowie
dostają propozycje wyjazdu sponsorowanego. Nie godzą się na to tak
po prostu. Tajemniczy sponsor zapłacił im za to, żeby przyjechali
do hotelu na odludziu. Obiecał im też zlecenia dla ich firm. Na
przykład na remonty, kosmetyki dla hotelu i inne. Muszę przyznać,
że to podłe, ale osoby te mogły wyczuć, że zbyt łatwo dostały
kasę, a potem mieli mieć te zlecenia.
W liście odczytanym
na miejscu jest pytanie o to, kto umrze pierwszy? Morderca dostaje
się do zamkniętych pokoi. Nikt nie wie, jak on to robi. Opisy
zbrodni przerażają, ale dobrze się czyta. Ja czasami pomijam
jakieś drastyczne. Lubię kryminały, ale za inne zalety, a nie
treści tego typu. Tutaj są one wyjątkowo straszne.
„Klątwa” to
świetnie napisany kryminał. Fabuła podobna do „I nie było już
nikogo” Agaty Christie. Tutaj jednak wszystko jest inne. Bardzo
dobra inspiracja. Polecam fanom gatunku. Ja na pewno przeczytam coś
jeszcze tego pisarza.



