Milena Pastuszak
„Projekt koniczyna”
Liczba stron: 450
Pierwsza książka tej autorki, jaką przeczytałam. Nie jest to mój ulubiony gatunek, ale zachęcił mnie ciekawy opis. Należy do literatury młodzieżowej, a takie lubię od czasu do czasu czytać. Nie czytam jedynie bajek i Harry'ego Pottera, którego oczywiście może czytać każdy. Ja po prostu nie mam ochoty na lekturę o czarodzieju. Tak samo jak na książki pewnego znanego autora, który ma ich wiele. Jestem chyba jedną z niewielu osób, które jeszcze nie sięgnęły po jego dzieła.
„Projekt koniczyna” zachęca też tytułem. Fotografuję dużo koniczyn i nie znalazłam mimo to czterolistnej. Nie zależy mi na tym aż tak. Jeśli znajdę wrzucę na instagram.
Główna bohaterka traci pamięć w wyniku wypadku. Prowadziła dziennik, ale niektóre zapiski nic jej nie mówią. Nie każdy jest z nią szczery i dopiero po wielu stronach poznaje prawdę. Dobrze się czyta. Lektura jest rewelacyjna i warto sięgnąć.
Fabuła mnie zainteresowała. Może skuszę się na tę książkę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńChciałabym się zapoznać z tą książką 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś, o książce nic nie słyszałam. Książki tego autora omijam szerokim łukiem. Wystarczyła mi jedna, żeby wyrobić sobie opinię. :)
OdpowiedzUsuń