Katarzyna
Puzyńska
„Łaskun”
Ilość
stron: 832
To druga książka
tej autorki jaką przeczytałam. W sumie to jednak trzecia jaką
posiadam. Licząc ta pt „Motylek”, którą czytałam w dwóch
osobnych częściach. Gdyby był nudny nie kupiłabym drugiego tomu.
Do lektury zachęciło mnie to, że lubię twórczość Katarzyny
Puzyńskiej oraz opis na okładce. 'Łaskun” nawiązuje do
poprzedniego. Tutaj również przedstawione są losy mieszkańców
wsi Lipowo. Co może wydarzyć się na wsi? Bez zapoznania się z
treścią nie da się tego dowiedzieć, a także skąd słowo łaskun,
które niewiele mówi gdy patrzy się na to w księgarni.
Opisane są zbrodnie
o które podejrzany jest jeden z policjantów z miejscowego
posterunku. Chodzi o Daniela Podgórskiego. Czy naprawdę to on
zabił? Przyznam, że ja w to wątpiłam od początku, bo w
kryminałach przeważnie pierwszy podejrzewany jest niewinny. Byłoby
to zbyt przewidywalne i ktoś mógłby pomyśleć, że może
zaprzestać lektury po połowie.
W przypadku tego
autorka nie zanudza czytelnika przez ponad osiemset stron. Nie jest
to łatwe tak skonstruować wątek kryminalny. Czyta się bardzo
dobrze. Jedno z niewielu gdzie napiszę, że każda kartka jest
potrzebna i nic nie trzeba wyciąć przy takiej objętości. Warto
przeczytać żeby się przyjrzeć jak wygląda dobrze napisany
kryminał. Niektórzy pisarze mogliby się uczyć od Katarzyny
Puzyńskiej jak pisać.
Oprócz policjanta
są także inni podejrzani. Dużo postaci. Między innymi dziewczyna,
która jechała na kurs dla stylistek modowych i zaginęła. Krawiec,
który od dzieciństwa lubił szyć sukienki. Co z tego wszystkiego
wyniknie? Polecam przeczytać.
Ostatnio ją przeczytałam i powiem jedno słowo - fantastyczna! Z ostatnio przeczytanych kryminałów polecam również "Śmierć w Chateau Bremont".
OdpowiedzUsuń