Olga
Rudnicka
„były
sobie świnki trzy”
Ilość
stron: 361
To dwunasta książka
tej autorki jaką przeczytałam. Do lektury zachęciło mnie to, że
jestem fanką twórczości tej pisarki oraz opis na okładce. Tytuł
bardzo pasuje do treści, jest idealny. W przypadku innych, które
czytałam także tak było. „Były sobie świnki trzy” czyta się
dobrze i szybko. Cały czas coś się dzieje. Główne bohaterki to
trzy żony swoich mężów – Jolanta, Kamelia, Marta. Chcą pozbyć
się swoich facetów w jakikolwiek sposób. Liczy się dla nich tylko
to, żeby nie one były winne ich ewentualnej śmierci. Mają wiele
mniej lub bardziej strasznych wizji. Co z tego wyniknie? To trzeba
przeczytać, bo inaczej musiałabym opowiedzieć całą fabułę. Nie
chcę psuć czytania innym, a także wielu śmiesznych scen.
Good day! Would you mind if I share your blog with my myspace group?
OdpowiedzUsuńThere's a lot of folks that I think would really enjoy your content.
Please let me know. Thanks